czwartek, 16 października 2014

129

Pani Księgowa przysłała mi kwartalne rozliczenie VAT I PIT.
Są dni, kiedy żałuje, że nie piję i nie palę.
Zapłacę kilkanaście tysięcy zł za dochód, którego nie mam.
Niezapłacone faktury mogę wyrzucić z kosztów po 150 dniach od daty upływu terminu zapłaty. Czyli grudzień /styczeń .

wtorek, 7 października 2014

128

Mała przeżywała właśnie wielokrotny orgazm przy regale z kucykami Pony. Starsza pilnowała jej i przyglądała się Małej z obrzydzeniem . Ja poleciałam po tabsy do zmywarki.
- Czuję , że światło rozszczepia mi się w żołądku - oświadczyła  mi Starsza, kiedy wróciłam - zaraz będę rzygała tęczą.

środa, 1 października 2014

127

Ja jestem spokojny człowiek ..
Tylko tak się zastanawiam, czy jak pójdę pikietować pod Sejm, że chcę tylko pracy i spokoju, to ktoś, oprócz policji, się mną zainteresuje? Nie sądzę.
Czy w sytuacji, kiedy moja firma nie ma przychodu, o dochodzie już nie wspomną, dostanę 13 i 14 wypłatę?
Czy kogoś Bardzo Ważnego zainteresuję, że musiałam uprawiać samozatrudnienie, żeby mieć w ogóle prace a na koniec zostałam - Państwo wybaczą kolokwialność wyrażenia - wydymana?
Że po raz kolejny jestem w punkcie 0 i zaczynam wszystko od początku?
Że rozpadam się po kawałku na milion części i nie mam siły rano wstać z łóżka?
Też chcę tylko pracy i spokoju.
Aż pracy i spokoju.

Słyszę chichot Losu.

niedziela, 21 września 2014

125




Borsuk
To był ważny dla nas weekend. Wizyta w schronisku dla psów w Gaju pod Śremem. Borsuk, który już po 5 minutach spaceru został nazwany Borysem. Pies po przejściach, który nie patrzy ludziom w oczy. Nie łasi się, nie przymila, nie prosi. Pies Który Już Wie, że nie zawsze jest tak różowo i ludzie są różni. I nasza Emi - pies typu dynamit, królowa życia i podwórka. Naiwna do bólu, przekonana, że ludzie są po to, żeby się z nią bawić. Tak samo jak koty, wróble, króliki, nornice, motyle i muchy.
Zobaczymy. Na razie sytuacja prawna Borysa jest niejednoznaczna i  nie można go zabrać z schroniska. Na razie. Wiemy o nim tyle, że jego pierwszy Właściciel zmarł, Borys trafił do schroniska, potem miał nowy dom, ale warunki były "niefajne" i w ramach interwencji został zabrany ponownie do schroniska.

poniedziałek, 15 września 2014

124

Z rzeczy wartych odnotowania: Zofii wypadł pierwszy ząb. Przeżycie było na tyle istotne, ze parę dni temu dziecko uznało za konieczne wykonać w tym celu telefon do Matki na Wyjeżdzie i wykrzyczeć do słuchawki
MAMA! RUSA MI SIE ZĄB!!!!!
Dziś przyniosła go ze szkoły zapakowanego w chusteczkę higieniczną. Wieczorem, przez dłuższy czas zastanawiała się, gdzie go schować. Pod poduszkę w swoim łóżku - gdzie, nie da się ukryć nie za często sypia, czy może lepiej pod moją poduszkę. W końcu jednak wygrało łóżko rodziców.
Charlie i Lola robili za instrukcje obsługi Wróżki Zębuszki .

poniedziałek, 8 września 2014

123

Prawie dziś adoptowaliśmy psa. Pięknego, młodziutkiego owczarka podhalańskiego. Był w schronisku w Gaju. Ktoś nas ubiegł. Mam nadzieję, że piesio będzie tam szczęśliwy.Od kiedy jest z nami Emila, jesteśmy zafiksowani na owczarki. To fascynujące mieć psa, który umie zrobić waruj. I dale łapę. A jak widzi ciasteczko, to robi wszystko naraz.

Jutro ważne rozmowy. Powinnam się przygotować, posprawdzać koszty, zastanowić się, co i jak. Ale moje myśli krążą wokół najważniejszego tematu: w co mam się ubrać? Bo ja proszę Szanownego Państwa nie mam co na siebie włożyć. Było tyle nie żreć.

piątek, 5 września 2014

122

Nadal walczę o zapłatę Kwot Niebagatelnych , czyli o zapłatę za moje faktury za wykonaną pracę. Postępów brak.
Najpierw miałam poczekać, aż wpłyną pieniądze na konto - wpłyneły.
Ale byli na urlopie - nie dokonywali przelewów.
Po urlopie pytam : co z kasą?
Nie zpałacą
Bo?
Bo Pan C jest bardzo zły o ten syf, który jest na budowie w Polsce.
ALE CO MNIE TO OBCHODZI??? CAŁY CZAS POWTARZAŁAM, JAK KATARYNKA, ŻE TO SIĘ TAK ZAKOŃCZY, TO WIERZYLI JAKIEMUŚ PAJACOWI, KTÓRY BUDOWY NIE WIDZIAŁ. 
Odbyłam dziś rozmowę tak absurdalną, że aż wartą odnotowania . Już na samym początku zjadowiło mnie stwierdzenie : widziałem Pani "żądania finansowe". Potem dowiedziałam się, że należy się wykazać
- cierpliwością - ćwiczę ją od 3 miesięcy,
- empatią i zrozumieniem, bo im też nie płacą - to po kiego grzyba dali wykonawstwo komuś, kto nie umie wykopać dziury na 80 cm?
- płatności lubią ciszę i spokój
- należy się wykazać POKORĄ, grzecznie czekać i prosić
- powinnam być sprytna i zastosować marchewkę, która miałaby polegać na tym, że poszukam tym !@#$%^ nowego zlecenia, to zapłacą mi za poprzednie.
- mogę napisać pismo w którym umotywuje, dlaczego warto zapłacić za moją pracę i grzecznie poproszę o pozytywne rozpatrzenie wniosku. Rozłożę płatności na raty i dobrze by było trochę odpuścić.
- jak będę się za dużo rzucała, to mnie ich adwokaci zniszczą.

!@#$%^&*()_+
!@#$%^&*()_ &*()_

Dodam, że pracowałam dla dużej włoskiej firmy, mającej swoje oddziały w  całej Europie. Dla której moja Kwota Niebagatelna nie ma żadnego znaczenia.Żadnego. Po prostu na kimś trzeba wyładować frustrację. A ponieważ ujęcie się za mną, oznacza stratę pracy, zostałam sama.

Dlatego ostatnio gram w cukierki. To mnie odmóżdża.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

121

Nie mogę pisać, bo wiecie, utknęłam na 28 levelu.
Pasiaste cuksy po nocach mnie się już śnią. 

wtorek, 12 sierpnia 2014

120


Podążam za bucianym trendem. By Melissa 

  Dowód na to, że plażowicze potrafią skolonizować każdy , absolutnie każdy kawałek wejścia do morza.
  Chatka była wielkości garażu.
 Takie samochody - nie wiem co to jest za marka, chyba Zastava, już zawsze będą mi się kojarzyć z wojną Jeździmy do Chorwacji od zawsze, od lat 90 ubiegłego wieku. Wtedy Polaków w HR było jeszcze bardzo, bardzo niewielu. Sama Chorwacja była świeżo po odrodzeniu się jako niepodległe państwo. Nie było nowoczesnych autostrad. Z Wiednia do Sibienika jechało się autobusem 24 h ( w tej chwili około 6 H). Przejeżdżaliśmy przez zupełnie puste wsie z popalonymi domami, gdzie na murach było widać ślady po kulach. Panowała tam kompletna cisza. Przy drogach stały pordzewiałe czołgi, widzieliśmy działa ukryte w krzakach.  Pojechaliśmy do Przyjaciół do Vodic. Pewnego dnia dowiedzieliśmy się, że rozpoczęły się jakieś rozruchy, szykuje się następna eskalacja konfliktu - już nie pamiętam, czy chodziło o Dubrovnik czy o Krainę  czy o Bośnię. Ambasady wzywały turystów do natychmiastowego opuszczenia terenów HR. Vodice - jednego dnia kurort tętniący życiem, następnego dnia wymarłe miasto. Pusta plaża, puste ulice, cisza. Tylko pod sklepy spożywcze podjeżdżali mężczyźni takimi właśnie samochodami. Kupowali alkohol w ilościach hurtowych, na tylnich siedzeniach leżały karabiny, pistolety a oni mieli szaleństwo w oczach. Wyjechaliśmy wieczorem, jechaliśmy jakoś pokrętnie przez Pag, Rab potem do Triestu i do Wiednia. Z przeciwnego kierunku, z Włoch, z Austrii, z Niemiec jechały autobusy pełne mężczyzn jadących na wojnę. NIGDY W ŻYCIU SIĘ NIE BAŁAM TAK BARDZO JAK WTEDY. BYŁAM CHORA ZE STRACHU. Dojechaliśmy do Wiednia. Misho dzwonił do rodziny, która została w Vodicach. Nikomu nic się nie stało. Ale pizzeria, gdzie jeszcze trzy dni temu jedliśmy obiad, została zbombardowana. Takich rzeczy się nie zapomina, dlatego tak przeraża mnie to co dzieje się na Ukrainie.Pokój nie jest czymś danym nam na zawsze. Często chyba o tym zapominamy.
Na plaży można zobaczyć sporo mężczyzn poparzonych, z bliznami, z kikutami nóg.
Jednocześnie muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem ogromu pracy jaki włożono w odbudowę tego kraju, w sumie w bardzo krótkim czasie. Autostrady są rewelacyjne - wiem zboczenie zawodowe - ale nic na to nie poradzę. Tunel Sv Rok i Mala Kapela -  każdy z nich to ponad 5 km tunelu wydrążonego w skale. Wiadukty zawieszone nad fiordami.
 A to znalazłam w toalecie w Mikulovie.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

119




04.08.2014

Rzeczywistość przedsiębiorcy: wyrywanie przemocą pieniędzy za wykonaną usługę albo dostarczony towar. Ale o co chodzi??? Te parę tysięcy ? Te miesiące pracy? No ale przecież zapłacimy ! - Ale kiedy ?? _- Jak Bóg da!
Skąd  u mnie ten brak entuzjazmu, żeby wszystko rzucić i lecieć wysyłać na urlopie  firmowe maile, bez wynagrodzenia za ostatni miesiąc pracy?   No skąd??? Powinnam zrozumieć. Tylko dlaczego Pan z Gazowni jakoś tego nie ogarnia i przesyła pozdrowienia?
Upokarzające proszenie się o coś, co mi się należy, na co zapracowałam, na co mam umowę. Termin płatności 7 dni przeciągnięty do 21. Cieszmy się, że tylko 21. Może być więcej lub nie być pieniędzy wcale. A podatki trzeba zapłacić od wystawionych faktur. Proza życia przedsiębiorcy. 
Tylko żołądek ciągle zwinięty w ciasny supeł. 
 


Rzeczywistość urlopowa. Nauka bycia Tu i Teraz. Figi jedzone prosto z drzewa. Plaża zalana słońcem i ciepłe morze.
Przyjazd do Poljicy i to zaskakujące uczucie, że przecież wczoraj zeszliśmy z plaży. A to minął cały rok. Znajome twarze spotykane w drodze do sklepu. Grillowane ryby przygotowane przez Gospodarzy. Smak lodów na Starówce w Trogirze. W tym roku pojawiły się o smaku mohito, lawendowe, facebook-we , very black .
Gęsta, aromatyczna kawa z bitą śmietaną na deptaku w Splicie. Uciekliśmy z domu. Dziewczyny zostały same. Bardzo mi brakuje takich wyjść tylko z Mężem.
Brzoskwinie ciepłe i opite słońcem. Arbuzy, które mają smak i zapach.
No i burek jedzony i na ciepło i na zimno. Sipakowy dżem.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

118

3 pozytwne rzeczy jakie mnie dziś spotkały

- nadal jestem na wakacjach
- przez pól godziny mam internet i zajrzałam na mje ulubione blogi - macham Ci łapką Łoterloo . I Tobie Martuhaa też :)
- przez pozostały czas nie mam internetu

środa, 23 lipca 2014

117

Mam wrażenie, że po roku  jazdy na karuzeli wróciłam do domu. Pierwszy tydzień przespałam. Teraz powoli odnajduję się w domowym rytmie. Pogoda pozwala rozpoczynać dzień od śniadania na tarasie. Potem normalny obiad, a nie zapiekanka łykana w biegu.  Jeszcze robię jakieś rozliczenia, ale to już naprawdę koniec mojej współpracy z Włochami . Pod każdym względem.

****
Plantacja truskawek  na balkonie złapała mączniaka. Opryskuję je, rozsadziłam, ale nie wiem czy uda się je uratować. Hortensje pięknie zakwitły i przekwitły. Czekam na nowe. Fuksja nie rozpieszcza mnie nadmiarem kwiecia. Niestety mści się  brak czasu na wszystko.

****
W sobotę wyjeżdżamy do naszej meliny w Chorwacji. Czekam, dni  odliczam.

****

poniedziałek, 16 czerwca 2014

116

ostatni odcinek....
kto przeżyje ? a kto nie ?
Ubiją mi Tyriona???
Może jednak nie?
Dlaczego tak długo trzeba czekać na 5 sezon?
Gdzie można dostać wersję papierzaną?

Rozmyślania Zofii : czy 6 lat to już dorosłość??

poniedziałek, 9 czerwca 2014

115

Kudłaty: ja dla Ciebie wszystko.....
Ja; wszyscy tak mówicie, a potem rachunek przysyłacie.

ale koparkę załatwił. Małego, ślicznego Bob Cat-a.

ja; dzięki za namiary na koparkę
Kudłaty: nooo takich dziękuję, to ja mam pełną szafę.

Biedak, jak każdy facet nie wie, że nie istnieje coś takiego jak " pełna szafa" :)


środa, 4 czerwca 2014

114

Złożono mi propozycję z gatunku "nie-do-odrzucenia": mianowicie miałabym w ramach przedłużenia umowy o miesiąc rozliczyć dwa kontrakty za cenę około 40 % mojego obecnego wynagrodzenia. Nawet nie wiem, czy bardziej mnie to wkurzyło czy rozbawiło. Te Italiańce to jednak są bezczelne wręcz nieziemsko.  Obśmiałam ich po polsku i po teutońsku. Następnie wykonałam szybki telefon do Wschodzącej Gwiazdy Firmowej i powiedziałam mu, że za chwilę dostanie telefon z propozycją nie-do-odrzucenia: mianowicie, że ma rozliczyć kontrakty za mnie. Oddzwonił po 30 min.  Był na tych budowach, wie jak tam wyglądają rozliczenia - odmówił.
Wrócili do mnie i dowiedziałam się, że zapłacą ale  nie jestem empatyczna, wspierająca i po trzech latach współpracy oczekiwali czegoś więcej ( czego?, że będę pracować za darmo na finiszu?) za to jestem bezczelna . Nie szkodzi -bezczelni żyją lepiej i dłużej. Przez 3 lata dużo się nauczyłam.

Jednak niesmak pozostał.

wtorek, 27 maja 2014

sobota, 24 maja 2014

112

Szykuję miejsce na NOWE - mam nieodpartą wręcz potrzebę  przeglądania wszystkich zakamarków domu i wyrzucania niepotrzebnych rzeczy. Minimalizuje . Uwielbiam minimalizować. Jest dużo racji w stwierdzeniu, że 80 % rzeczy, które posiadamy, tak naprawdę nie potrzebujemy. Dążę do tych  pozostałych 20 %  . Pozostało mi jeszcze około 79,5 %.
Zminimalizowała również ilość włosów na głowie - nie wiem, czy przypadkiem  nie przesadziłam. 

wtorek, 20 maja 2014

111

Od dobrego miesiąca próbowałam sobie przypomnieć jak nazywa się ten obłędnie pachnący krzaczor, co to go w ogrodzie chciałabym sobie posadzić i nic.. Czarna dziura i dooopa blada.
I dziś paczka herbaty mnie natchnęła:
JAŚMIN
Dzięki Ci Dilmah :))) 

Już jest pewne, że od czerwca  najdalej od lipca idę na zieloną trawkę, czyli muszę od początku znaleźć na siebie pomysł. Szkoda.

niedziela, 11 maja 2014

110



Ostatni  czas był, a właściwie nadal jest – jakby to ująć – jedyny w swoim rodzaju. Tarzam się w oparach nonsensu zaprawionego kryminałem ( prawdziwym kryminałem) i jestem nieustająco zdziwiona, że TAK też można. Może za jakiś czas będę potrafiła się z tego wszystkiego śmiać, sprawdzić do żartu. Może kiedyś. Teraz nie.
Po raz kolejny przekonałam się jak bardzo nie znam się na ludziach i jak bardzo, ale to bardzo jestem …. No właśnie, różne określenia przychodzą mi do głowy: prostolinijna, uczciwa  – czyli jednym słowem w dzisiejszych czasach jestem frajer do kwadratu.
Niby jestem dużą dziewczynką z czwórką z przodu i wiem, że ludzie bywają różni. Nie zawsze uczciwi, nie zawsze sympatyczni ( oględnie mówiąc) . Ale żeby takie rzeczy się mnie przytrafiały??? Do tej pory byłam przekonana, że takie rzeczy to tylko w Erze .
Czekam na koniec maja i wygaśnięcie mojego kontraktu jak na wybawienie. Nawet jeżeli oznacza to, ze znowu muszę szukać sobie czegoś nowego.
Z tego wszystkiego zapomniałam zapłacić haracz dla ZUS .

wtorek, 8 kwietnia 2014

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

108

Po budowie, bardzo dużym samochodem ( Hiluxem - ja też taki chcę:)) jeździ Bardzo Mały Piesek. Niewiele może, niewiele wie, coś gdzieś słyszał, ale niedokładnie bo go dorośli do stołu nie dopuszczają,  ale bardzo głośno szczeka i kąsa po kostkach. Mam ochotę go kopnąć,  jak jest przyssany do mojej łydki. Ale co na to obrońcy zwierząt?.
A tak ogólnie to wiosna .. Piękna

czwartek, 27 marca 2014

107

Ach te branżowe pieszczoty i czułości : My  fundujemy powtórne tyczenie geodezji, geodezja wstrzymuje operaty podwykonawcze bo odnawia nasze  tyczenia. Tyczenia zepsuły koparki GW. Trójkąty wzajemnych zależności i współzależności.
Zmęczona jestem ostatnio. Mam wrażenie, że tzw "góra" mówiąc bardzo kolokwialnie " sra rozumem". Co jeden to bardziej  złotoustny i bardziej bredzi, bardziej oderwany od rzeczywistości. Najszybszy sposób na podniesienie mojego ciśnienia, to zdanie zaczynające się od " idz i powiedz......". Wtarłam dziś w beton pewnego pana, który nieopatrznie rozpoczął zdanie od " Pani powie Inspektorowi, że ..............".

niedziela, 23 marca 2014

106

Zamówiłam:
- truskawki pnące
- truskawki wiszące
- truskawki San Andreas - nie mogłam się oprzeć tej nazwie.
- fuksje - 3 rodzaje, bo na zdjęciach kwiaty wyglądają jak sukienki Calineczki lub innej elficy
- pelargonie - 2 rodzaje najwyżej notowane na Top 10 - musiałam przyjąć jakieś kryterium, bo inaczej usiłowałabym kupić wszystkie.
- hortensje - mam nadzieję, że jej nie zasuszę na śmierć
- i coś tam jeszcze w ogrodniczym amoku.
Tak generalnie,to nie przepadam za działaniem na ogrodzie i pewnie będę próbowała to wszystko zmieścić na balkonie. I jeszcze musi się zmieścić: bazylia, pietruszka i szczypiorek ( ten akurat przeżył zimę w donicy).

niedziela, 16 marca 2014

104

Eee powinnam chyba coś napisać, bo u Łoterloo spadam jakoś w rankingach w bocznej szpalcie :))). Ostatnio była tak ładna pogoda i tyle pracy, że od nadmiaru świeżego powietrza byłam wręcz oczadziała.
 Z nowości...
      Kudłaty pojechał kończyć robotę w Warszawie  więc mamy kolejny pogodowy  Armagedon. Dwa małe ataki zimy tej zimy miały miejsce kiedy tenże Kudłaty usiłował zakończyć kontrakt w Warszawie . Powiedziałam mu już, że musi się wyrobić do Wielkanocy i broń Boże nie pracować w długi weekend majowy. Będę finiszować z innymi kontraktami i dobra pogoda jest mi niezbędna. Biegam między dwoma kontraktami, gdzie jeden idzie bardzo dobrze ( tfu, tfu, żeby nie zapeszyć), a na drugim jestem regularnie wzywana na dywanik i przepytywana na okoliczność: dlaczego u sąsiadów w ciągu miesiąca zrobiliście 20 km ogrodzenia a u nas null coma nichts ? Na co ja zauważam, że zapomnieliście przygotować dla nas front robót. A no to słyszę, to my przygotujemy. I dostaję karteczkę z wypisanymi odcinkami w ilości 3.990 mb rozstrzelone na 50 km. I dziwią się, że nie dostałam spazmów z radości, że nie posikałam się ze szczęścia tylko zgrzytnęłam zębami i zaklęłam z niemiecka . SK zrobił to samo po włosku. Sycylijski Kowboj kooperuje ze mną i nie wiem, co mam o tym sądzić. Cieszy mnie to. Tak po prostu. 



Jesteśmy po dniach otwartych w szkole podstawowej do której od września będzie chodzić Mała. Mieszkamy w takiej miejscowości, gdzie nie ma prywatnych szkół a te publiczne są jakie są. Wybór jest czysto logistyczny. Po wizycie w szkole Zosia jest przekonana, że szkoła to takie miejsce, gdzie panie nauczycielki dają cukierki, notesiki i ołówki. Bardzo szybko ją wyleczą z tego przekonania. Niestety.
     



czwartek, 23 stycznia 2014

poniedziałek, 20 stycznia 2014

100

Następnym razem, jak przez naprawdę masakrycznie oblodzoną jezdnię, po skosie, w miejscu niedozwolonym, będzie mi truchtem przebiegała jakaś dziarska emerytka, rozjadę babę bez skrupułów.
Brak słów . 

czwartek, 9 stycznia 2014

99

- Dzień dobry, Kurier z Rabena. Przywiozłem dla pani paczkę... Z BARCELONY!!
-??????????????

A w paczce było 10 sztuk zgniataczy jąder.... Zemsta jest słodka.............

wtorek, 7 stycznia 2014

98

Emi już po zabiegu, paraduje w pooperacyjnym niebieskim wdzianku o wdzięcznej nazwie  GRANDE FINALE. Była bardzo, bardzo dzielna.

Zosia coraz bardziej buczy przez nos, co mnie martwi. Za dużo pleśni fruwa w powietrzu przez te "zimę nie zimę".
Sycylijski Kowboj i jego Donna doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Nawet nie umiem tego dokładnie ubrać w słowa. Ponieważ nadajemy na kompletnie różnych falach, mamy zupełnie różne priorytety a jednocześnie  nie mam żadnych możliwości wyegzekwowania od nich czegokolwiek, jestem totalnie sfrustrowana. Od połowy listopada ściemniają tak, że aż przykro patrzeć, a już tym bardziej przykro mi za nich wysłuchiwać, ponieważ to ja jestem  twarzą tego projektu.  I jak zgłaszam to wyżej, pokazuje tabelki, wyliczenia, harmonogramy, to zawsze przegrywam z z jakimś !@#$%^ Parmezanem. I widzę jak ucieka czas, jak uciekają pieniądze, jak firma traci reputacje, szanse na następne kontrakty i jestem bezradna. Tłumaczę sobie, że są to dorośli ludzie a dla mnie najważniejsze powinno być, żeby regularnie płacili moje faktury, ale nie umiem .

poniedziałek, 6 stycznia 2014

97

No cóż, nie ma co ukrywać, rzeczywistość zaczyna poskrzekiwać coraz głośniej, żeby już jutro wydrzeć się pełną piersią. Ostatnie dwa tygodnie systematycznie gasiłam w zarodku wszystkie próby nawiązania ze mną zawodowego kontaktu. Zasadniczo udało się tylko Komendzie Policji w Gorzowie, bo użyła do tego Poczty Polskiej. Swoją drogą jest to fenomen: 20.12 zgłosiłam kradzież materiału, a już 24.12 sprawa została umorzona, ponieważ nie znaleziono sprawcy.

piątek, 3 stycznia 2014

96


W tzw "miedzyświętami", w ramach odreagowywania stresu, zrobiłam lampę dla mojej Mutterki . Kolejna lampa z butelki po samogonie. Długo nie miałam koncepcji, jakich użyć kolorów, jakich motywów. Może dlatego, że  Mama nie miała koncepcji, gdzie chcę tę lampę postawić. W końcu po remoncie korytarza, decyzja zapadła, kolor został określony. Klosz kupiłam w Czaczu - którejś soboty obudziłam się z przeświadczeniem, że dziś, teraz, zaraz, natychmiast muszę jechać do Czacza, na szrot. Umrę jak nie pojadę. Więc pojechałam. No i proszę- pierwszy szrot i jest klosz w przyjemnej cenie 5 PLN. Wyszłam z tego przybytku i spotkałam Mutterkę z obłędem w oku , z Ojcem na ogonie. Na moje pytanie,co tu robisz, odpowiedziała mi: klosza szukam! Jak widać ona też jakiś głos słyszała.
Lubię przysłuchiwać się Zwiedzającymym w Czaczu. Fenomenalne:
Ona; o! O! zobacz Kochanie jaka piękna komódka i tylko 100 zł, ja ją przemaluję na czarno i  tam postawię i ......
On:  NIE ZMIEŚCI SIĘ .
20 szrotów dalej, ta sama para: 
ona; O! O! zobacz Kochanie,jaki piękny konik na biegunach, ja go przemaluję na biało i.......
ON; JESZCZE PRZED CHWILĄ WSZYSTKO CHCIAŁAŚ MALOWAĆ NA CZARNO!!