środa, 21 listopada 2012

51

Myslałam, że z tym różem dla dziewczynek to pewna przesada, że naciąganie, taki stereotyp i chwyt marketingowy. Ale nie.... Są  takie przypadki, tak mocno zorientowane na róż....., że no sama nie wiem.
Mam zrywy, kiedy próbuję z tą fascynacją walczyć i wprowadzać do otoczenia Małej inny kolor. Ale jest taki opór materii,że najczęsciej sie poddaję. Czy ona z tego wyrośnie?

Brak komentarzy: