czwartek, 8 listopada 2012

47

Niby cel jest wspólny - oddanie budowy w terminie, a jednak... każdy ma swoich  sprzymierzeńców, swoje interesy, swoją politykę.
Drużyna polska - która po bliższym spotkaniu okazała się ukraińsko-polsko-czeska i drużyna włoska - która po bliższym spotkaniu okazała się bardziej rumuńska niż włoska, zostały zmuszone do spotkania się w jednym miejscu. A ich majstrowie to nawet musieli wsiąść do jednego samochodu i w tym samochodzie wytrzymać  przez 2 godziny. Było ciężko....... Jeden majster nie mówi zbyt dobrze po polsku, drugi - z całym szacunkiem ale chyba został granatem od pługa oderwany i  raczej nie widział nigdy projektu drogowego. Szanuje tych ludzi, mają naprawdę niewdzięczną, ciężką, fizyczną pracę, ale czasami brakuje mi  już cierpliwości.

Brak komentarzy: