Ładnie wszystko pochowałam, pędzle, farby, lakiery, skrzyneczki na które nie było pomysłu, na zasadzie niech mi tu nie stoją i mnie nie denerwują. I jak już miałam tak pięknie ogarnięte biurko, to stwierdziłam, że zasadniczo nic tylko usiąść i działać….. Tak więc działam, efekty niedługo.
No i pochwały Hanutki też swoje zrobiły J
Znalazłam ładną kremową farbę, właściwie można ją spokojnie nazwać „ starą bielą” . Jedyna jej wada, to taki trochę mdlący zapach. Trochę bardzo mdlący.
I wyżywam się na biało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz