Słyszałam, jak Młoda szkoliła Małą :
- No i dzwonimy do drzwi, a jak otwierają to mówimy "cukierek albo psikus!"
- A ja to bym wolała cukierka.........
Wróciły całkiem zadowolone z dzisiejszych łowów. Młoda ma już 11 lat i zdaje sobie sprawę
z tego, że z Halloween robi się w Polsce jakies polowanie na duchy, zwróciła uwagę na to, że w trzech miejscach dosyć obcesowo zwrócono im uwagę, że to nie jest katolickie święto. W tych miejscach zostawiły psikus. Wolałam nie pytać, co w tym roku było tym psikusem. Dzis w przebranich zbierały cukierki, jutro pójdziemy zapalić znicze na grobach. Dzieci przecież nie są głupie, potrafią zrozumieć, że jest czas zabawy i czas zadumy. To niektórzy dorośli mają jakis problem.
Zdjęcie z Hubertusa. Była przepiękna pogoda, bardzo ciepła i jesienna. Widok koni wjeżdżających na polane galopem robi naprawdę duże wrażenie. Aż zazdrościłam Młodej i Mężowi, że jeżdżą na koniach. Ale potem pomyślałam sobie o czyszczeniu koni i tych zimnych porankach, kiedy ja zostaję w ciepłym łóżeczku a oni jadą do stajni. I przeszło mi .
No i ostatnia "tfurczość". Ale ostatnio ciagle się coś dzieje i jakoś nie mam czasu, żeby sobie spokojnie podziałać.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoupage. Pokaż wszystkie posty
środa, 31 października 2012
niedziela, 9 września 2012
29
To nie jest tak, że nic się nie tworzy i nic sie nie dzieje.
Dzieje się sporo....
"Tforzy" trochę mniej
Toczę nierówną walkę z bąbelkami w lakierze...
Bąbelki wygrywają....
Dzieje się sporo....
"Tforzy" trochę mniej
Toczę nierówną walkę z bąbelkami w lakierze...
Bąbelki wygrywają....
wtorek, 17 lipca 2012
21
Byliśmy dziś na wycieczce rowerowej. Z racji irlandzkiej pogody, ścigaliśmy się z chmurami i deszczem. I prawie się nam udało, zmokliśmi tylko co nieco, zahaczeni koniuszkiem zabłąkanej chmury, pędzącej do Poznania. Ponieważ jechaliśmy przez łąki i po polnych drogach, zaliczyłam trening cardio bez wizyty na siłowni. W pewnej chwili miałam wrażenie, że moje płuca zostały daleko w tyle. Dogoniły mnie dopiero na ścieżce rowerowej. Mała usnęła w siodełku z głową opartą o plecy Męża. Kapiel po powrocie była naprawdę bardzo, ale to bardzo przyjemnym doznaniem.
No ale już od czwartku ma nie padać, a w Splicie jest 34 stopnie i świeci słońce. I coraz częsciej śni mi się nasza chorwacka plaża. Piszę nasza, bo nie wyobrażam sobie wakacji w innym miejscu.
Ze zdjęć, trochę staroci. Boki są wykończone koronką z granatową wstążeczką i country crackl. od spodu przykleiłam środkową warstwę serwetki, co dało taki fajny efekt zaledwie cienia kwiatka.
Jakoś ostatnio nie mam pomysłu na następne prace. A jednocześnie zastanawiam się, jak ja wytrzymam dwa tygodnie urlopu bez moich skrzyneczek, internetu i maszyny do kawy.
No ale już od czwartku ma nie padać, a w Splicie jest 34 stopnie i świeci słońce. I coraz częsciej śni mi się nasza chorwacka plaża. Piszę nasza, bo nie wyobrażam sobie wakacji w innym miejscu.
Ze zdjęć, trochę staroci. Boki są wykończone koronką z granatową wstążeczką i country crackl. od spodu przykleiłam środkową warstwę serwetki, co dało taki fajny efekt zaledwie cienia kwiatka.
Jakoś ostatnio nie mam pomysłu na następne prace. A jednocześnie zastanawiam się, jak ja wytrzymam dwa tygodnie urlopu bez moich skrzyneczek, internetu i maszyny do kawy.
wtorek, 10 lipca 2012
18
Letnie dni płyną tak okropnie szybko. Mała chodzi na dyżury do przedszkola, więc ma zajęte pół dnia i realizuje sie towarzysko. Słuchając jej wypowiedzi na temat nowego przedszkola, stwierdzam, że na plan pierwszy wybija się pewien Szymon. Przedszkole, to Szymon , a reszta, to szara bezimienna masa. Szymek ponoć bije, psuje spinki i generalnie jest winien światowemu kryzysowi i globalnemu ociepleniu. Taki łobuz. Trochę zaniepokoiły mnie opowieści o przemocy jaką to chłopię stosuje wobec mojego dziecka, więc zgłosiłam to opiekunce. Ta, nieco nieprzytomnym wzrokiem rozejrzała się po grupie ok 15 dzieci i mówi: Szymek... Szymek... Szymek? A..... Szymek!!!Odetchnełam z ulgą, bo już zdązyłam pomyśleć, że w grupie nie ma Szymka, a Mała zmyśla. Ale nie, na krzesełku siedział taki mały, blady chłopiec, o urodzie bynajmniej nie filmowej i bawił sie jakąś zabawką. Za to wieczorem dowiedziałam sie, że Szymon zepsuł spinki do włosów, na moją uwagę, że tych spinek nie miała w przedszkolu więc jak mógł je zepsuć, Mała niezrażona trwała na stanowisku, że to jednak Szymon. No cóż, miłość nie wybiera i do tego bywa ślepa. Za to ten błysk w oku Małej i dywagacje pt. "Ciekawe, czy Szymon będzie dziś w przedszkolu" wiele mówią. :)
Za to Młodą ostatnio niewiele widuje, wychodzi rano, wraca na obiad i ponownie znika do kolacji. Generalnie bardzo zarobione dziecko. Ale takie wakacje są najfajniejsze.
Po mnie ostatnio chodziło coś pomarańczowego w połączeniu z czarnym. W końcu powstała taka oto skrzyneczka
Za to Młodą ostatnio niewiele widuje, wychodzi rano, wraca na obiad i ponownie znika do kolacji. Generalnie bardzo zarobione dziecko. Ale takie wakacje są najfajniejsze.
*******
Smok naniesiony transferem z clip artu. Moim odkryciem ostatniego tygodnia jest półmatowy lakier Altax
czwartek, 5 lipca 2012
16
Jak widać na zdjęciach, czasami "robie w Klimtach", :) , zdaża mi się również "robić w aniołach".
To pudełeczko lubię szczególnie.
czwartek, 28 czerwca 2012
13
Nic mi się już dziś nie chce robić. Trochę pobiegałam po blogach, sprawdziłam pogodę - jest równie przewidywalna jak warszawska Giełda i WIG 20. No co ... trzeba wiedzieć, w jakich godzinach wywiesić pranie na dworze, żeby wyschło . :-)
Jutro koniec roku szkolnego - nawet nie wiem, kiedy i jak przeleciał. Po mieście będzie śmigała pięknie ubrana młodzież. Niektóre dziewczyny pierwszy raz od września zobaczą się w spódnicy. Może nawet w butach na obcasie. Chłopaki w garniturach też wyglądają fajnie. Widać ,że krawaty uwierają pod szyją, wszystko drażni. Ale dzielnie wytrzymują do końca apelu :) . Jakoś nie zazdroszczę im tych nastu lat. Jest mi dobrze tu, gdzie jestem.
Mała ma kaszel i zielone smoki w nosie. Sama z siebie stwierdziła, że musi iść do lekarza, bo jest chora. No ma kobietka racje. Jutro zrobimy porządek z tymi smokami, co w nosie mieszkają i po nocy spać nie dają!
Ale teraz jest wieczór i Mama sie chwali......
Wizyta u Hanutki i jej zawieszki, zainspirowały mnie do pokazania mojej zawieszki łazienkowej.
Jutro koniec roku szkolnego - nawet nie wiem, kiedy i jak przeleciał. Po mieście będzie śmigała pięknie ubrana młodzież. Niektóre dziewczyny pierwszy raz od września zobaczą się w spódnicy. Może nawet w butach na obcasie. Chłopaki w garniturach też wyglądają fajnie. Widać ,że krawaty uwierają pod szyją, wszystko drażni. Ale dzielnie wytrzymują do końca apelu :) . Jakoś nie zazdroszczę im tych nastu lat. Jest mi dobrze tu, gdzie jestem.
Mała ma kaszel i zielone smoki w nosie. Sama z siebie stwierdziła, że musi iść do lekarza, bo jest chora. No ma kobietka racje. Jutro zrobimy porządek z tymi smokami, co w nosie mieszkają i po nocy spać nie dają!
Ale teraz jest wieczór i Mama sie chwali......
Wizyta u Hanutki i jej zawieszki, zainspirowały mnie do pokazania mojej zawieszki łazienkowej.
środa, 27 czerwca 2012
12
Moje ostatnie odkrycie - RMF ON Smooth jazz albo Celtic. Jest też kanał z muzyką filmową . No i klasyka klasyki czyli RMF Classic. Największa zaleta tych kanałów, oprócz fantastycznej muzyki, jest to, że nie ma prawie reklam. I nie ma prawie wiadomości. Nie ma redaktorów, którzy starają się być ze wszelką cenę dowcipni. Żadnej radiowej sieczki, reklam Lidla, innych bzdur. Tylko muzyka - to niesamowita wręcz ulga dla umysłu. Świadomie ograniczyłam ilość informacji jaką przyjmuję od świata. I jest mi zdecydowanie lepiej. Higienicznej.
Praca do pokazania na dziś : stolik który powstał z blatu stojącego od lat w piwnicy i starego kwietnika. Nie wiem, czy wytrzyma dłużej niż jeden sezon, ale przydaje się bardzo na balkonie. No i moja ulubiona porcelana. I jeszcze bardziej ulubiona kawa. Już mi myśli uciekają do wakacji w Chorwacji.... Tamtejsza kawa pita na tarasie restauracji wczesnym porankiem, kiedy nie ma jeszcze upału, tłoku.. Dla takich chwil warto czekać cały rok. :) . Dziękuję Hanutce za wizytę na moim blogu i ciepłe słowa.
Dziś dostałam mały stoliczek do odnowienia. Ma dostać drugie życie po gruntownym liftingu. Hmmmm.....
Praca do pokazania na dziś : stolik który powstał z blatu stojącego od lat w piwnicy i starego kwietnika. Nie wiem, czy wytrzyma dłużej niż jeden sezon, ale przydaje się bardzo na balkonie. No i moja ulubiona porcelana. I jeszcze bardziej ulubiona kawa. Już mi myśli uciekają do wakacji w Chorwacji.... Tamtejsza kawa pita na tarasie restauracji wczesnym porankiem, kiedy nie ma jeszcze upału, tłoku.. Dla takich chwil warto czekać cały rok. :) . Dziękuję Hanutce za wizytę na moim blogu i ciepłe słowa.
Dziś dostałam mały stoliczek do odnowienia. Ma dostać drugie życie po gruntownym liftingu. Hmmmm.....
czwartek, 14 czerwca 2012
8
Mam Niechcieja. Mój Niechciej ma błyszczące futerko i chodzi za mną wszędzie i mówi: "o jak mi się nic nie chce.....". Ostatnie parę dni głównie zajmowałam się zdobywaniem wiedzy, jak zmienić sobie szablon w blogu na bardziej klimatyczny. Niestety poległam na całej długości. Niby takie proste, tu pobrać tam, skopiować i już powinno hulać.. Tylko jakoś nie hula.. No nic, pewnie ta wiedza przyjdzie z czasem ,a może znajdę kogoś bardziej "gramotnego" w tej kwestii niż ja. Na razie podczytuje też inne blogi i podziwiam szablony i pokazywane tam rzeczy.
Z moich hobbystycznych rzeczy ostatnio wykonanych mogę sie pochwalić : ta dam...

Jestem z tej skrzyneczki bardzo zadowolona. Wszystko wyszło tak, jak chciałam, co nieczęsto sie zdarza.
Serwetka Venice Port
Mam w piwnicy kosz wiklinowy, taki na drewno do kominka. Mam też plan, żeby go zabejcować na jakiś ciemniejszy kolor i zagospodarować na balkonie. Żeby się nie marnował. Ale ponieważ ostatnio pogoda nie zachęca do pracy na dworze, a już tym bardziej w wilgotnej piwnicy, kosz czeka. Tu dygresja, czytam ostatnio " 7 nawyków skutecznego działania" S. Coveya, który twierdzi, że ludzie proaktywni zawsze mają właściwą pogodę do działania. Hmmm... wychodzi na to, że jeszcze nie osiągnełam covey-wskiego stopnia proaktywności. Poczekam, aż będzie bardziej sucho.
A tymczasem do posłuchania
B. Streisand "Women in love"
Subskrybuj:
Posty (Atom)