Mam wrażenie, że po roku jazdy na karuzeli wróciłam do domu. Pierwszy tydzień przespałam. Teraz powoli odnajduję się w domowym rytmie. Pogoda pozwala rozpoczynać dzień od śniadania na tarasie. Potem normalny obiad, a nie zapiekanka łykana w biegu. Jeszcze robię jakieś rozliczenia, ale to już naprawdę koniec mojej współpracy z Włochami . Pod każdym względem.
****
Plantacja truskawek na balkonie złapała mączniaka. Opryskuję je, rozsadziłam, ale nie wiem czy uda się je uratować. Hortensje pięknie zakwitły i przekwitły. Czekam na nowe. Fuksja nie rozpieszcza mnie nadmiarem kwiecia. Niestety mści się brak czasu na wszystko.
****
W sobotę wyjeżdżamy do naszej meliny w Chorwacji. Czekam, dni odliczam.
****
2 komentarze:
Ach - balkon! Ach - Chorwacja! Ach - wszystko.
Zazdraszczam i życzę owocnej podróży :)
Dzięki
Prześlij komentarz